Najnowsze wpisy


O KURCZACZEK ZALOGOWAŁAM SIE:)
Autor: semisweet
03 września 2011, 14:54

Nie pisałam pod postacią  hold-me-now, bo nie umiałam się za nic w świecie zalogować. Potem przez prawie trzy lata miałam dostęp do internetu głównie w pracy, a tam nie było czasu na blogowanie. Od czerwca jednak w końcu i ja dałam się przekonać na internet w domu, więc jestem:) stęskniłam się za blogowiczami, niestety połowa gdzieś zniknęła lub zahasłowała się:)

Ale nie wracam na blogi.pl, od jakiegoś czasu jestem na wordpress.com. jako selywina

Mój adres: http://upijamsiezyciemjakwinem.wordpress.com/

Witam wszystkich ponownie:)

odchodzę cicho bo tak chce...
Autor: semisweet
10 grudnia 2008, 11:31

"Ze wszystkich rzeczy wiecznych

miłość trwa najkrócej"

.....................................

...............................

.........................

.....................

................

............

.......

....

...

..

.

Miałyście już tak, że próbowałyście sobie ułożyć z Kimś życie, ale wam się to nie udawało, bo to tak naprawdę NIE BYŁ TEN WŁAŚCIWY? Ja tak miałam i nadal mam.. próbowałam zagłuszyć to co czułam naprawdę, próbowałam oszukać sama siebie, i Jego, ale tak się nie da...

 

Jak można pokochać Kogoś, jeśli nie wyleczyło się z poprzedniej miłości?

 

Najlepsze jest to że ON wiedział, powiedział, ze tez próbował się oszukać, że w końcu poczuje do Niego to coś..

 

On nie czuje żalu, ale ja czuję. Sama do siebie, że tak się to potoczyło.

Jeśli jakiś mężczyzna zasługuje na miłość, to właśnie On.

 

Powiedziałam Mu to, uśmiechnął się i odpowiedział:

"Jeśli naprawdę na nią zasługuję, to ja odnajdę.."

 

Cudowny i wyjątkowy Gumiś (Adam) ... żegnaj

 

 

...

 

Nie będę już tu pisać

Zniknęłam raz stad i wróciłam pod inną postacią

teraz znikam drugi raz... do trzech razy sztuka?

 

Kto chce to mnie znajdzie, pod innym nickiem na blogach.

Myślę, że stylu pisania nie da się zmienić, ze odgniecie która to ja...

 

 

 

może rok świetlny stąd może to niespena...
Autor: semisweet
25 listopada 2008, 10:35

To juz drugi tydzień bez Niego.. nie rozumiem tego, ale nawet nie tęsknie... Wieczorami rozmawiamy na skype - widzimy się i słyszymy, więc to prawie tak jak by był obok.

 

W ciagu dnia każde z Nas zajęte, ale wieczory są tylko Nasze.

 

Ma przytulne mieszkanko, praca daje Mu satysfakcje, jest zadowolony choć powiedział że jest szczęśliwy w jednym procencie. W 99% brakuje Mu mnie... jakoś tak dziwnie mi się zrobiło jak to usłyszałam. Chyba trochę się przestraszyłam. Ja tego tak nie odczuwam. Zauważyłam, ze nie umiem się w coś zaangażować tak na stówe. Praca studia itp owszem daje z siebie wszystko, ale jesli chodzi o bycie z Kimś.. nie potrafię. Widocznie gdzieś tam w podświadomości mam zapisane, ze zawsze sie nie udawało, więc dlaczego teraz ma się udać?

Musze nad tym popracować, bo naprawdę warto. On jest tego wart i My jesteśmy tego warci...

 

A w pracy jak na złość wszystko idzie idealnie. Miałam nadzieje, ze coś się zawali, że będę miała pretekst żeby to rzucić, ale tak się nie dzieje. Ta praca sprawia, ze czuje się silna, potrzebna, rozwijam swoje umiejętności, ciągle się dzieje coś pozytywnego. I jak tu wyjechać?

 

 

 

"mijamy sie moze to własnie ty
tylko dlaczeg wciąż mamy osobno iść
stale mijamy się
zrobie najwiekszy błąd
gdy sie zjawisz a ja powiem
ze to nie to

ty znasz najlepszy sposób
ja chce twego dotyku głosu
i z oczu twych krasc kazde spojrzenie
ich blask jak ukojenie i zyc
tutaj jak w niebie to dzisiaj w cenie

czy drogi te złaczy los
czy bedzie nam to pisane
tak szybko kreci sie swiat
niewiele tego co trwała
mijamy się.... "