Kategoria

Tekstowo, strona 1


WSPOMNIENIA cz.3
Autor: semisweet | Kategorie: tekstowo 
13 lipca 2008, 18:28

Po obronie miałam dużo czasu, postanowiłam więc nadrobić zaległości. Między innymi zaległości w czytaniu. Uwielbiam wgłębiać się w artykuły na tematy poniekąd związane z moim kierunkiem studiów bo zarządzanie zasobami ludzkimi ma wiele wspólnego z doradztwem zawodowym i personalnym, a to jest mój konik. Wyszukuje różne ciekawostki, wczytuje się w to i pochłaniam, jak niektórzy romanse Krążyłam właśnie po Empiku, przeglądając książki i gazety, artykuł w jednej z nich bardzo mnie zainteresował, postanowiłam ją kupić.

Chociaż byłam zatopiona w lekturze czułam, ze Ktoś mnie obserwuje. Zawsze wyczuje takie rzeczy, obróciłam się szybko i zobaczyłam jakieś dwa metry od siebie czarne wpatrzone we mnie figlarne oczy i piękny uśmiech. Obrzuciłam właściciela oczu i uśmiechu przeciągłym spojrzeniem i wróciłam do swojej lektury, po czym przykucnęłam, żeby przejrzeć gazety na dolnej półce. Dalej czułam na sobie Jego spojrzenie, tym razem podszedł bliżej czułam to. Kiedy się obróciłam stał bardzo blisko. Odezwał się takim głosem, że aż poczułam ciarki. Myślałam, ze takie rzeczy się nie zdarzają. Może w książkach, ale nie w realnym świecie. Mi się jednak teraz to przytrafiło, czułam się jak zelektryzowana. 'Co my tu mamy '– powiedział,' perfekcyjne ciało, pochłaniające oczy, kremowa koronkowa bielizna (wiedziałam że nawet pasek nie sprawi, że dżinsowe spodenki będą mi przylegać do pleców), co wskazuje na delikatną zmysłową kobietę….' Miałam taką ochotę cos odpowiedzieć, oczywiście coś ‘ciętego’, ale opamiętałam się. Postanowiłam nie wdawać się w dyskusje, wiedziałam, że szybko musze uciekać stąd, uciekać przed Nim inaczej.. nie nie chciałam nawet o tym myśleć. Miał w sobie to wszystko czego szukałam, wiedziałam to już po dwóch minutach spędzonych w Jego towarzystwie. Inteligentny to szło wyczuć od razu, wygadany, cudny uśmiech, boskie ciało, pewnie ma dobrze płatną pracę, przemknęło mi przez głowę, widać że nie ubiera się w tanich sklepach no i ten chłopięcy czar…Liverpool czeka pamiętaj Sylwia, uciekaj! Taki głos słyszałam, więc poszłam do kasy zapłaciłam za gazety i… uciekłam.

Zwiałam na pierwsze piętro centrum handlowego i kiedy już czułam, że Go zgubiłam z ulgą uśmiechnęłam się odwróciłam i… zobaczyłam ten łobuzerski uśmiech tuz za mną na schodach ruchomych. Udałam że mnie nie interesuje wcale i że mam inne rzeczy na głowie. Szłam do h&m, ccc, i innych sklepów a On krok w krok za mną jak cień. Myślałam, że Go speszę jak zacznę oglądać bieliznę, na nic to. Stanął za mną i powiedział, 'ależ kochanie w tym wyglądała byś bombowo.' Miałam Go dość. W życiu nie spotkałam takiego natręta. Cudownego co tu kryć, ale nie miałam ochoty dawać Mu do zrozumienia że mi się podoba, wręcz przeciwnie. W końcu nie wytrzymałam i powiedziałam: ‘nie wiesz czy mają tu packi na muchy? Chciałabym ubić taką jedną natrętną co za mną lata od godziny. ‘Zaśmiał się i powiedział ‘no proszę na dodatek masz cięty języczek, bosko, wyjdź za mnie!’ o Ty … pomyślałam po czym uśmiechnęłam się słodko, minęłam Go, stanęłam tuz za Jego plecami i powiedziałam. „Właśnie wyszłam ZA CIEBIE!” a teraz idź w inna stronę, żegnam” i poszłam.

Nie dał mi jednak spokoju, dalej łaził za mną. W końcu wiedziałam, ze nie da za wygraną, wiedziałam że już po mnie ten cudowny facet mnie zaczarował. Jak to możliwe? Coś we mnie krzyczało, a Grzegorz, przecież jeszcze coś tam do Niego czujesz… „będziesz tak za mną łaził jak jakiś gbur, czy zaprosisz mnie na sok jak na kulturalnego faceta przystało”, roześmiał się - Radek jestem , -Sylwia..

 

CIĄG DALSZY NASTĄPI

WSPOMNIENIA cz.2
Autor: semisweet | Kategorie: tekstowo 
12 lipca 2008, 23:46

Grzegorza poznałam w marcu. Zagadał mnie ‘internetowo’, później przeszliśmy na kontakt głównie smsowy, czasami dzwonił. Zanim spotkaliśmy sie osobiście po raz pierwszy w maju wiedzieliśmy o sobie już wiele. Pierwsze spotkanie było udane, zafascynował mnie od pierwszego wejrzenia, nie zdarzyło mi się to wcześniej. Było ciepłe majowe popołudnie, stanął przede mną wysoki uśmiechnięty facet i nogi się pode mną ugięły. Spędziliśmy razem kilka godzin, a ja miałam wrażenie jak by to była chwila, potem odwiózł mnie wieczorem na parking, rozmawialiśmy i.. cieszyliśmy się swoja obecnością.

Przyjeżdżał co jakiś czas, kiedy nie przyjeżdżał dzwonił, pisał, codziennie dostawałam smsa ze słowami że tęskni, że myśli, ze chce się spotkać, a kiedy się spotykaliśmy. Każdą chwile pamiętam, mam przed oczami miejsca w których byliśmy, słyszę słowa które wypowiadał, czuję każdy dotyk…

Potem wyjechał, pisał rzadko, nie dzwonił wcale. Trzy miesiące za granica i powrót, wspólny sylwester, gorzkie słowa i milczenie. Odezwałam się pierwsza po długiej przerwie, ale to juz nie było to samo. Byliśmy i jesteśmy znajomymi, tak po prostu. On jednak zachował się dojrzalej od Pawła, uczciwie. Powiedział szczerze, że jestem wyjątkowa, ale to nie to czego szuka.

Trochę Go rozgryzłam, wiem że z jednej strony chciałby być z Kimś, dzielić wspólne chwile , z drugiej lubi swoja niezależność i wolność. Kiedyś wspomniał, ze nie istnieje cos takiego jak kompromis. Przy Nim to czułam, zawsze musiało być tak jak chciał. Nie wiem, czy z takim podejściem znajdzie ‘ta której szuka’, ale to już nie moja sprawa.

Po tym co usłyszałam, nie mam złudzeń, że będzie cos między Nami, zresztą już nie chcę. Za późno na to. Jego obojętność, chłód, zmroziły mnie i powoli wygasa to co czułam, nie chce Mu już niczego dawać, bo On nawet nie jest w stanie tego przyjąć. Zrozumiałam tydzień temu, że to koniec, nawet mnie to ucieszyło, bo i tak planuje wyjechac. Tylko ze…

CIĄG DALSZY NASTĄPI :)

WSPOMNIENIA cz.1
Autor: semisweet | Kategorie: tekstowo 
12 lipca 2008, 13:33

Mój pierwszy 'poważny' facet.. Paweł.. pięc szalonych wspólnych lat. Mieliśmy zaledwie 18 kiedy to się zaczęło.. On zawsze za mną biegał, kupował kwiatki, wysyłał pocztówki z wakacji, dzwonił. Bardzo Go lubiłam. To nie był dla mnie związek zrodzony z wielkiego uczucia. Raczej z sympatii i przywiązania. Czułam się samotna. Pomimo osiemnastu lat tylko raz całowałam się z chłopakiem, rok wcześniej. Tak ja wszystko zaczynałam później - spotkania z chłopakami, koniec liceum, studia. Kiedy rówieśnicy mieli to za sobą, przede mną daleka droga była. Z Pawłem spotykaliśmy się często, mieszkaliśmy blisko, wspólne wakacje, śluby, ciezkie i łatwe chwile. Zawsze razem. Dbał o mnie, prawił komplementy, sprawiał że czułam sie cudownie. To On nauczył mnie bliskości. Było nam dobrze do czasu... kiedy zaczął pracować w pewnym miejscu wiele zaczęło sie zmieniać. Przestał mieć czas dla mnie powoli zapominałam jak to jest kiedy o mnie dbał, kiedy był otwarty i czuły. Zaczął być cyniczny, zimny, najważniejsza była kasa, spotkania z ludźmi ze studiów, imprezy z ludźmi z pracy, ja coraz mniej potrzebna, ważna. Zaczął kłamać, udawać, krytykował mnie na każdym kroku czułam że sie oddalamy. Cierpiałam? tak. To nie była wielka miłość, ale przyzwyczaiłam się do Niego, chyba byłam za bardzo zależna od Niego. Zawsze inni podejmowali za mnie decyzje, bo byłam niezdecydowana, nieśmiała, niezaradna. Od kiedy zaczęliśmy być razem to On decydował gdzie idziemy, co robimy, z Kim się przyjaźnimy. Zagubiłam siebie, straciłam znajomych, ale to nie było ważne. Liczył się On

Skończyło się w czerwcu. Oboje mieliśmy już chyba dość.Nie mam żalu że się skończyło, to i tak nie miało sensu. Przez długi jednak czas miałam do Niego żal, że to skończyło się w taki sposób. Nie usiadł, nie porozmawiał, nie wyjaśnił. Nagle nakrzyczał na mnie ze ma mnie dość, że to koniec, że do niczego sie nie nadaje, ze jestem beznadziejna, nienormalna. Do siebie nie miał zastrzeżeń, On był idealny..

Cierpiałam, tęskniłam, aż do czasu kiedy dwa tygodnie później zobaczyłam Go z Nią. Blondyna,biust na wierzchu, krótka mini, tatuaż na ramieniu, zupełnie inna ode mnie. Całowali sie pod Naszym blokiem! znienawidziłam Go, za to że potraktował mnie jak śmiecia, jak nic nie wartą szmatę..

Wyjechałam na wczasy do Grecji, opaliłam sie, zrelaksowałam, poznałam fajnych ludzi, wyciszyłam, zmieniłam fryzurę, odpoczęłam. Po powrocie do Polski usiadłam i pomyślałam: dziewczyno masz 23 lata, świat przed Tobą, musisz wziąć się w garść, to Ty masz decydować o swoim życiu nie inni! To, ze On potraktował Cię jak śmiecia nie oznacza, ze nim jesteś! To Ty decydujesz Kim jesteś, a nie inni...

Po powrocie czułam sie na nowo ładna, nie głupia, znowu zaczęłam mieć marzenia, odnowiłam stare znajomości, nawiązałam nowe, wdałam sie w krótką szaloną historię z pewnym facetem. Osiem miesięcy od rozstania z Pawłem podjęłam decyzje - zdaje maturę. Złożyłam papiery do liceum które kiedyś skończyłam i przez trzy miesiące dzień w dzień uczyłam się - polski, geografia, angielski. Dałam radę. W czerwcu odebrałam świadectwo dojrzałości.

Nie poszłam na studia w październiku, chciałam najpierw znaleźć prace, nie chciałam juz żeby Ktoś inny za mnie płacił, nie było łatwo znaleźć pracę. Dorabiałam gdzieś, w końcu zatrudniłam się w pewnym miejscu i rok po maturze poszłam na studia. Przez ten czas bardzo się zmieniłam. Stałam się silną, niezależną, pewną siebie kobietą. Dbałam o swój rozwój intelektualny, o swoje ciało, o dobre samopoczucie. Poznałam i pokochałam siebie. Ciągle byłam sama. Żaden facet to nie było to, myślałam że coś ze mna nie tak. I wtedy prawie cztery lata po rozstaniu z Pawłem poznałam Grzegorza...

CIĄG DALSZY NASTĄPI:)